Witam serdecznie…
Niedawno usłyszałam wypowiedź jednego z lekarzy o toksycznych związkach SLS – zawartych w kosmetykach myjących.
Z wielkim zainteresowaniem zaczęłam szukać informacji i to co znalazłam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania…
Powodują:
- przesuszenie skóry,
- zaburzają wydzielanie łoju, potu,
- podrażniają skórę,
- wywołują świąd oraz wypryski.
Przyczyniają się do powstawania plam, guzków zapalnych i cyst ropnych.
SLS bardzo szkodliwie działają na skórę dzieci, kobiet ciężarnych (wpływają na rozwój zarodka oraz płodu!) i matek karmiących (przenikają do mleka), a także na skórę w okolicach narządów płciowych.
Według badań, związki SLS po wniknięciu do organizmu, kumulują się w tkankach. Kiedy dostaną się zaś do oczu małych dzieci – mogą powodować ich uszkodzenie, a u osób dorosłych rozwój zaćmy…
Ostatnio przestałam używać m. in. płynów do kąpieli zawierających te składniki – i o dziwo, moja skóra, która do tej pory nie mogła się obyć bez balsamowania po kąpieli (straszne wysuszenie), przestała żądać jakichkolwiek zabiegów po myciu!
Moja propozycja walki z SLS to Kolagenowy Żel do mycia – SLS free